Przybądź, dobądź miecza i pokonuj wrogów!
Wielkimi krokami zbliża się PIERWSZY TURNIEJ organizowamy przez Władcę Gondoru Riff'a. Turniej odbędzie się zaraz po zakończeniu treningu przez Alaude, Sarumuna, Avecesa i Karoldesa
Udajesz się na strzelnicę treningową Isengardu, która znajduje się a skraju lasku. Dzień jest słoneczny (może nawet aż za bardzo jak dla orka). Po chwil widzisz postać ubraną w czerń, która siedzi na kamień, który kształtem przypomina fotel.
Offline
Mimo, że nie jestem w stanie określić kto to, a warunki są niesprzyjające, decyduje się na akt odwagi i podchodzę do tajemniczej postaci, bardzo możliwe bowiem, że jest to mój czcigodny mistrz.
Offline
Zbliżasz się powoli do postaci. Gdy podszedłeś wystarczająco blisko postać podniosła wzrok.
- witaj Aveces, nazywam się Barbaros i będę twoim trenerem - powiedziałem po czym wyjąłem łuk i strzały ze skrzyni ukrytej w trawie - Dziś nauczysz się strzelać z łuku.
Offline
Z entuzjazmem przyjmuję wyzwanie, sięgam po łuk i z ukłonem odwracam się w kierunku tarczy, po czym naprężam cięciwę i daję sygnał gotowości do oddania strzału...
Offline
- Jak możesz strzelać do celu skoro ci go jeszcze nie wyznaczyłem - zapytałem. - Ale skoro jesteś taki skory do strzelania to proszę bardzo
Po tych słowach pociągnąłem za dźwignię i z trawy wyłoniła się tarcza w odległości 50m.
- Zobaczymy jak sobie z tym poradzisz - oznajmiłem - Jeżeli trafisz chodź w "ósemkę" uznam ze jesteś gotów. A teraz zajmij pozycję w tym kręgu z ugniecionej trawy.
Offline
Mimo drobnego stresu związanego z presją pierwszego zadania, któremu towarzyszy mi dostojnik z Isengardu, chętnie je akceptuje. Po uprzednim dokładnym przymierzeniu oddaję strzał...
Offline
Strzała zdecydowanie mija cel
-Jednak ta odległość jest chyba zbyt duża dla Ciebie - przesunąłem dźwignię i tarcza zniknęła. Za chwilę ruszyłem drugą dźwignią i pojawiła się nowa tarcza odległa o jakieś 30m.
- Tym razem wstrzymaj jeszcze oddech przed oddaniem strzału - powiedziałem siadając z powrotem na swój kamienny fotel.
Offline
Wziąłem sobie do serca cenną radę Mistrza, zająłem odpowiednią pozycję, obrałem odpowiedni kąt, napiąłem cięciwę do granic wytrzymałości, wstrzymałem oddech, zimny pot zalał mi czoło, wiedziałem, że tym razem muszę ukazać trenerowi drzemiący we mnie potencjał. Ponownie oddałem strzał.
Offline
Strzała utknęła w "dwójce"
- No no w końcu widać jakiś postęp - ucieszyłem się - Wszystko było wykonane bardzo dobrze ale postaraj się bardziej skupić na celu. Staraj się również tak nie denerwować gdyż wpływa to na twoją celność. Jeżeli potrzebujesz chwil na ochłonięcia to zaczekam.
Offline
Cieszą mnie pochwały trenera, korzystam z danego odpoczynku, ale jednocześnie wiem, że nie mogę zwlekać zbyt długo, po upływie kilku chwil, sygnalizuje gotowość do dalszego treningu.
Offline
Tym razem musiałem spełnić oczekiwania Mistrza w 100%, wziąłem głęboki oddech, zdenerwowanie i roztargnienie zaczęło mijać, już byłem spokojny. Po kilku chwilowym celowaniu oddałem 3 strzał, jednocześnie mając nadzieję, że tym razem trafi on w ustalony cel.
Offline
Dwie strzały utknęły w "szóstce" a jedna w "ósemce"
-No bardzo ładna seria strzału - pochwaliłem Orka - myślę że strzelanie z łuku opanowałeś. Co nie oznacza, że trochę treningu raz na jakiś czas nie zaszkodzi. Możesz udac się do swojej kwatery dalszą część treningu będziemy kontynuować kiedy indziej - powiedziałem po czym wstałem i udałem się w głąb lasu.
ETAP II ZAKOŃCZONY POWODZENIEM
Offline