Przybądź, dobądź miecza i pokonuj wrogów!
Wielkimi krokami zbliża się PIERWSZY TURNIEJ organizowamy przez Władcę Gondoru Riff'a. Turniej odbędzie się zaraz po zakończeniu treningu przez Alaude, Sarumuna, Avecesa i Karoldesa
Jest deszczowy dzień, mgła za oknem, okropna pogoda. Dziś byłeś umówiony ze swoim mistrzem na znanej już Ci polanie Gondoru. Na polanie miałeś stawić się o godzinie 8 a teraz jest 6:30...
Offline
Wstaję. Ubieram się. Jestem bardzo głodny, więc postanowiłem zjeść śniadanie.
Offline
Offline
Offline
A na dworze leje, chyba zebrało się na burze... Co chwilę widać błysk i słychać grzmoty... Po jakimś czasie orientujesz się, że jest godzina 7:50
Offline
Offline
Offline
Offline
Offline
Nie mam pewności kto to jest. Być może, że jest to Riff i Krasnolud. Podejdę bliżej i zobaczę kto to.
Offline
Gdy się zbliżasz postaci wydają się niskie, mają dziwne głosy. Rozpoznajesz że to nie Riff, ani krasnolud. Chowasz się i wyglądasz z pobliskich krzaków. Słuchasz ich rozmowy.
- Jutro znów pewnie będzie czekał na kolejnego ucznia -powiedział jeden dziwnym głosem podskakując trochę jak małpa.
- Tak tak, jutro go tu dorwiemy i zabijemy - powiedział drugi zachowując się podobnie
Obaj się głośno roześmiali a ty zauważyłeś że jeden miecz leżał blisko krzaków...
Offline
Offline
Obie osoby odeszły kawałeczek dalej i próbowały rozpalić ognisko. Ty zaś dalej czekałeś w krzakach, obok których leżał miecz a po bliższym przyjrzeniu się zauważyłeś jeszcze sakwę z jakimiś rzeczami...
Offline
Po cichu jak najciszej podnoszę miecz ( tak na wszelki wypadek) i czekam na to co się stanie dalej cofając się w krzaki.
Offline
Zacząłem się powoli wycofywać. Gdyby facet do mnie podszedł to sieknę go mieczem i zacznę uciekać.
Offline
Z bliska rozpoznałeś kto to, był to goblin. Podszedł on po sakwę która leżała obok miecza, podniósł nią i spojrzał na miejsce w którym leżał miecz. Po chwili zagwizdał a jego kompan, również goblin jak zauważyłeś podbiegł.
- Wyczuwam elfie mięso - powiedział ten drugi patrząc w krzaki i wyciągając miecz.
- Skubany elf... Zabrał mój miecz - powiedział pierwszy.
Obaj zbliżają się w twoją stronę.
Offline
Cofam się dalej z mieczem w gotowości. Podnoszę z ziemi najbliższy kamień i rzucam w krzaki , które znajdują się nieopodal tych w których jestem schowany, aby odwrócić uwagę wroga.
Offline
Oba gobliny nawet nie zareagowały na rzucony kamień, gdyż zauważyły Ciebie gdy nim rzucałeś.
- No elfiku, co Cię tu sprowadza...? - zapytał jeden oblizując się i unosząc miecz
- Dawno nie jadłem elfiego mięsa - powiedział drugi zacierając ręce.
Nagle z mgły wyłoniła się jeszcze jedna postać, obejrzałeś się i twoim oczom ukazał się kolejny goblin, z mieczem w ręku.
- Pewnie przybył po naszego zakładnika - i jak to na mało inteligentnego goblina wskazał drzewo do którego przywiązany był człowiek...
Offline
zamachnąłem się w goblina najbliżej stojącego mnie mieczem, aby następnie Pobiec sprintem w stronę człowieka i przeciąć jego więzy.
Offline
Biegnę tak szybko jak tylko się da. Gdy tylko spróbują mnie zatrzymać to sieknę mieczem aby ich odsunąć. Kontynuuje dalej drogę do człowieka.
Offline
Offline